Dziś prosta, ale myślę, że wyrazista stylizacja. Myślę, że jedna z bardziej udanych pomimo swojej małej oryginalności. Złożona w całości z trzech kolorów, więc myślę że nie popełniłam błędów. A jak wy oceniacie? <3 pogoda była cudowna, słońce świeciło, a temperatura była na tyle wysoka że aż mi było gorąco :p
Dziś przychodzę do Was ze stylizacją stonowaną kolorystycznie, jednak stanowczą pod względem charakteru. Chciałam stworzyć tajemniczą aurę i myślę, że się udało. Bordo, śliwka i czerń w tym przypadku idealnie się dopasowały. W tym outficie czułam się swobodnie, wygodnie i byłam pewna siebie. Mam nadzieję, że Wam on także przypadnie do gustu.
przepraszam za tak długą nieobecność.
w dzisiejszym poście zobaczyć możecie moje nowe zdobycze (które już od dawna bardzo chciałam) ale głównie jest to bardzo oversize'owy i ciepły zestaw. W kolorach szaroburych, w zgodzie z pogodą.
To moje drugie DIY i nie ostatnie. Zamierzam w najbliższym czasie trochę potworzyć. :)
Wracając do tematu, już od dawna chciałam kupić sobie taką koszulę. Nie mogłam jednak znaleźć po przystępnej cenie i zrezygnowałam.. Aż do przedwczoraj, gdy nagle naszła mnie myśl, że muszę ją mieć, i zrobię ją sama. Usiadłam do tego o 23. :D Przygotowałam wszystkie potrzebne rzeczy i zabrałam się do pracy. Zapraszam niżej wszystko jest opisane. :)
POTRZEBNE:
- Koszula
- Materiał, bluzka lub coś z czego zrobimy wstawki
- szpilki
- igła (można także użyć maszyny, ale jak kto woli)
- mydło (by pomóc sobie odrysować - jest specjalne, lecz ja go nie posiadałam)
- nić (w kolorze takim by nie było jej widać)
- nożyczki