Witajcie kochani. Jak wiecie lub nie, jestem w 4 klasie Technikum Odzieżowego, więc jest to mój ostatni rok w tej szkole. Przede mną końcowe egzaminy i matura, a potem stanę przed wyborem: praca czy studia? Po drodze jeszcze studniówka - której nie mogę się doczekać.
Witajcie kochani, ostatnio, a dokładnie 4.10.2016 odbył się już 5 urodzinowy event marki połączony wraz z pokazem najnowszej kolekcji Tomasza Olejniczaka BAROQ&ROLL.
Znalazłam się tam też i ja, pomagałam, tworzyłam i świętowałam razem ze wszystkimi ten ważny moment w życiu każdego projektanta. Miałam tę przyjemność stanąć po drugiej stronie, czyli na backstage-u i dołożyć swoich starań do tego aby wszystko się udało. Jeśli ktoś mnie już z Was dłużej obserwuje wie, że brałam także udział w ten sposób przy Warsaw Fashion Street 2015, lecz oba eventy były inne i miały swoją magię, dlatego nie ma porównania. Ten dzień 4.10 mimo wszystko zapamiętam na długo. Zapraszam dalej.... :)
Witajcie. Tak jak już mogliście przeczytać u mnie na blogu czy na fanpage-u miałam okazję współtworzenia tego całego modowego przedsięwzięcia jakim było wczorajsze Warsaw Fashion Street. W kwietniu na Fashion Weeku w Łodzi miałam okazję zobaczyć pokazy, ale dopiero teraz przekonałam się jak to wygląda "od kuchni" i jestem pod wielkim wrażeniem. :)
Zgłosiłam się jako wolontariuszka do garderoby. Powiem, Wam że moje zadanie wcale nie było takie proste jakby się to komuś mogło wydawać. Leżała na nas spora odpowiedzialność tego jak to wypadnie. Ogólnie musiałam wszystko ogarniać, pomagać modelką się przebierać by zdążyły na kolejny pokaz. Ciągła praca pod presją i zero przerwy. (no może chwilka na oddech, gdy dziewczyny były już gotowe i czekały na pokaz)
Musiałam przybyć na godzinę 8:00 gdyż zaczęły się przygotowania. Trzeba było urządzić garderobę, poukładać buty numerami i dopasować do modelek oraz kolekcji. Potem chwila przerwy gdy wszystko było gotowe. Na początku przyszedł czas na pokazy dzieci (ja zajmowałam się starszymi modelkami, dlatego głównie miałam chwilę przerwy), Dzieci to był ciężki orzech do zgryzienia, gdyż były małe i czasami na prawdę nawet nie wiedziały jaki noszą rozmiar buta. Miałam okazję ubierać jednego Wojtusia i moja rozmowa wyglądała z nim następująco:
"..- stresujesz się? - nie - odpowiedział. - To twój pierwszy pokaz?-zapytałam z zaciekawieniem - nie już trzeci..." Byłam w ciężkim szoku, bo Wojtuś miał może 6-7 lat. :)